źródło: filmweb.pl |
Odkryłam ostatnio dobry film. Całkiem przypadkowo. Razem ze współlokatorką przeglądałyśmy listy najgorętszych filmów według popularnych portali, nosząc się z zamiarem spędzenia wieczoru przy ciekawym horrorze. Wybór padł właśnie na Open Grave (2013), głównie ze względu na fakt, iż wystąpił w nim jeden z naszych ulubionych aktorów, gwiazda serialu Vampire Diaries, Joseph Morgan. Oceny i recenzje nie zachęcają, uważam jednak, że warto ten film znać, choćby ze względu na fakt, że produkcja diametralnie różni się od obecnych przebojów kinowych. Reżyser, Gonzalo Lopez-Gallego, przypomina bowiem widzowi czasy wypożyczalni VHS i słabej jakości nagrań kasetowych. Z pozoru nowy film nie porusza bowiem nowej tematyki - nie ma tu cyfrowo wygenerowanych zjaw i duchów, fabuła nie zajmuje się wszechobecną ostatnio tematyką tablic Ouija, opętań, kontaktów ze światem niematerialnym czy klątwami. Właściwie trudno nazwać ów film horrorem - nie znajdziecie tu typowych dla gatunku trików. Produkcja będzie gratką szczególnie dla fanów sci-fi i filmów akcji.