źródło: mtv.pl |
W ubiegłą niedzielę w Glasgow odbyło się jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych ostatnich lat. Mowa oczywiście o gali MTV EMA 2014. W tym roku bezapelacyjnie królował pop. Nagrody powędrowały m.in do Ariany Grande, zespołu One Direction, Justina Biebera, Nicki Minaj, Katy Perry, Enrique Iglesiasa (którego w tym roku spokojnie nazwać można dinozaurem scenicznym) oraz do naszej rodzimej gwiazdki - Dawida Kwiatkowskiego.
Choć magiczne -dzieścia lat skończyłam zaledwie dwa lata temu, dzięki MTV mogłam poczuć się staro. Mimo szczerego zainteresowania tematami muzycznymi, większości nagrodzonych po prostu nie znam. Przywołując nagrodzonego w tym roku statuetką Global Icon Ozzy'ego Osbourne'a: Who the fuck is Justin Bieber?, należałoby dodać: Who the fuck is Ariana Grande?
O ile Biebera, czy One Direction większość odbiorców muzyki współczesnej kojarzy z jednej, czy dwóch piosenek i kilku skandali, o tyle nazwiska takie jak Minaj czy właśnie Grande mówią niewiele. Sięgając do Wikipedii dowiedziałam się, że ostatnia z pań to jedna z gwiazdek amerykańskiej telewizji Nickelodeon. Młodej Grande trudno będzie jednak dorównać znanym z filmów Disneya i ekscesów narkotykowych koleżankom po fachu - Demi Lovato, Selenie Gomez czy Miley Cyrus.
Podobnie rzecz wygląda w przypadku polskiego Justina Biebera - Dawida Kwiatkowskiego. Nastolatek nominowany był do tytułu Najlepszego Artysty na Świecie, przegrał jednak z z Bibi Zhou, przez co zadowolić musiał się jedynie nagrodą dla najsłynniejszego polskiego wykonawcy.
I w tym przypadku chciałoby się krzyknąć: seriously?! Czy naprawdę nastolatek, znany głównie ze swojej mocno nieletniej armii Kwiatonators i teledysku z udziałem pięknej Wicemiss Polonia 2012, radomianki Aleksandry Szczęsnej, jest najlepszym symbolem muzyki polskiej? Na to pytanie każdy musi sobie odpowiedzieć samodzielnie.
Wspomnieć należy, że Kwiatkowski pokonał muzyka formatu najwyższego - nagrodzonego Orderem Odrodzenia Polski Artura Rojka. Odbiorcy MTV EMA nie docenili także gwiazd takich jak Coldplay,
Arctic Monkeys, czy Kings of Leon.
Podsumowanie jest smutne - jakie pokolenie, tacy artyści. Należy jednak pamiętać, że nie wystarczy po prostu tworzyć muzyki - trzeba również potrafić poruszyć nią odbiorcę. Nam, Polakom, pozostaje docenić fakt, że na rodzimej scenie nadal obecne są muzyczne skamieniałości - Coma, Dżem, Kult czy będąca ostatnio w kiepskiej formie, lecz nadal niezapomniana legenda polskiego rocka - Lady Pank.
Kiedyś MTV EMA wywoływało pozytywne emocje... Teraz to zbiorowisko skandalistów, osób, które śpiewać nie zawsze potrafią, ale uwielbiają się lansować. Ciekawe czy MTV będzie kiedyś jeszcze muzyczną telewizją.
OdpowiedzUsuńhttp://zycienienabogato.blogspot.com/